Zważajcie by... już się nie dowiemy!
sobota, 22 listopada 2014
Przy Izbickiej... ruinka.
Jesienne chłody działają na przyrodę oczyszczająco! Oto co potrafi odkryć jesień, która pomaga drzewom pozbyć się liści i odsłania leśne zakamarki. Parterowy domek przy Izbickiej wygląda chyba na powojenny, ale cegły ma bez wątpienia wcześniejsze - pochodzą z kawęczyńskiej cegielni Kazimierza Granzowa i z marysińskiej Czaplowizny. Dwa wejścia, jedno z balkonikiem i widnym przedsionkiem, drugie jakby przemysłowe, sklepowe.
Zważajcie by... już się nie dowiemy!
Zważajcie by... już się nie dowiemy!
wtorek, 4 listopada 2014
A za Karczewem...
To jedna z tych śmiałych wycieczek, które zabierają nas bardzo daleko. Okazuje się, że nawet maleńkie miejscowości mogą się czymś pochwalić. Tego mglistego przedpołudnia odwiedziliśmy położone na południe od Karczewa Wygodę i Ostrówiec.
Dwa elektryczne młyny w Wygodzie zostały wzniesione w 1920 i 1939 roku w pobliżu wiatraka z 1892. Tego małego "prowodyra" nie udało się nam jednak znaleźć.
Tutaj wszystko jest murowane! O ile udało się nam dobrze odczytać krzyż pochodzi z 1936 roku.
Prosta droga zaprowadziła nas z kolei do Ostrówca. To zupełnie inna miejscowość - więcej drewna, więcej wsi, pola jakby bliżej.
Miejscowa biblioteka na pierwszym planie :)
Być może ostatnia taka chata w okolicy.
Dwa elektryczne młyny w Wygodzie zostały wzniesione w 1920 i 1939 roku w pobliżu wiatraka z 1892. Tego małego "prowodyra" nie udało się nam jednak znaleźć.
Tutaj wszystko jest murowane! O ile udało się nam dobrze odczytać krzyż pochodzi z 1936 roku.
Młynowi towarzyszy dobrze zachowana zabudowa z czerwonej cegły, przynajmniej częściowo przemysłowego charakteru.
Kto odczyta napisy? :)
Prosta droga zaprowadziła nas z kolei do Ostrówca. To zupełnie inna miejscowość - więcej drewna, więcej wsi, pola jakby bliżej.
Miejscowa biblioteka na pierwszym planie :)
Być może ostatnia taka chata w okolicy.
czwartek, 30 października 2014
Dawno temu w Aleksandrowie
Podczas spaceru po Aleksandrowie można natknąć się na
przykład na resztki cmentarza ewangelickiego, który położony jest dość
malowniczo na niedużej wydmie przy ul. Szulczyka. Cmentarz powstał w
drugiej połowie XIX wieku i funkcjonował do wybuchu drugiej wojny
światowej, o czym świadczą zachowane nagrobki z inskrypcjami w języku
niemieckim i polskim. W internecie można znaleźć informację, że zachowało się tu 17
nagrobków – i tylu faktycznie się doliczyliśmy, choć niektóre to jedynie
niewielka usypana górka czy fragment cokołu. Dziesięć płyt nagrobnych
zawiera widoczne inskrypcje, z czego 9 udało nam się po części lub w
całości odczytać (spisane inskrypcje na końcu wpisu).
Skąd w tym miejscu cmentarz ewangelicki? Skąd niemieckie nazwiska? Pod sam koniec XVIII wieku Jan Alojzy Potocki, właściciel dóbr Wiązowna, sprzedał swój majątek Józefowi baronowi de Maltzahn z Meklemburgii. Z Meklemburgii właśnie i z Pomorza pochodzili koloniści zasiedlający osadę - Aleksandrów. Istniała szkoła, kościół i cmentarz, bohater tego tekstu.
Wszystko rozwijało się gładko do wybuchu pierwszej wojny światowej, kiedy niemieccy mieszkańcy zostali wysiedleni do Rosji. Niektórzy wrócili i w okresie międzywojennym stanowili sporą część lokalnej społeczności, a okolica cieszyła się popularnością wśród letników i wczasowiczów. W 1938-39 organizowano tu nawet kolonie dla dzieci ewangelików z Warszawy. Już w 1939 większość wyjechała do Niemiec. Domy zajęli później poznańscy wysiedleńcy.
A DZIŚ?
Większość prochów została podobno przeniesiona. Sam cmentarz, od końca wojny nieużywany, pozostaje jednym z najciekawszych, ale i najbardziej zapomnianych zabytków okolicy.
Inskrypcje:
1.
2.HIER RUHEN IN GOTTKRYSTIAN LEOPOLDHILDEBRANDGEB. 14 MAI 1845.GEST. 9 APRIL 1909.UND EHE GATTINKAROLINEHILDEBRANDGEB. ANDERTGEB. 13 MARZ 1846.GEST. 20 APRIL 1911.RUHE SANFT!L. REM (?)MŁYNARSKA 34WARSZAWA
Ś+PLEONTYNAz […]FRAY[…][…]
3.
Tu spoczywaJAKOB FENSKYŻył lat 68 zm 11 Luti 1883 r.
4.
Grób RodzinyM i J. Figaszewskichz córką BAYERżyła lat 66zm. d. 18 kietnia 1919 r.i 6 ciu [?] wnuczkamiWiecz[…]
5.
Ś.+ P.FERDYNANDHERMANUR. DN. 19 II 1862 R.ZM. DN. 10 (?) XII 1929 R.Ś.+ P.EUPROZYNAHERMANUR. DN. [...] X 1[8]49 R.ZM. DN. 16 X 1934 R.Błogosławieni są [odtąd umarli]*którzy w Panu [umierają]*Zaprawdę mówi Duch imaby odpoczywali + (krzyż) od prac swoich.A uczynki ich idą za nimi.Objaw. Św. J. 14 – 1[3]
*Cytat uzupełniony na podstawie strony http://biblia.info.pl, gdzie zamieszczony został fragment z Biblii Gdańskiej
6.
B + (tzw. krzyż ruski) PWłodzimierzSZMIELEWżył lat 59zm. 30 XI 1931r.
Krzyż prawosławny zaskakuje na cmentarzu ewangelickim.
7.
Ś. + P.OTYLJA RYTELŻYŁA LAT 48. ZM. 13 LIPCA 1931 R.UKOCHANEJ MATCECÓRKA
8.
Edward Zajerżył lat 34 zm. d. 31 grudnia1919 r.Konstanty Zajerżył lat 35zm. d. 8 maja1922 r.Dla ukochanychsynówod matki
9.
HIER RUHE[?] IN GOTTMEINE GELLEBTE MUTTERMATILDAMUNCHGEB. STARCKGEB. D. 27 NOVEMBER 1821[?].GEST. D. 17 JUNI 1908.RUHE SANFT!
Źródła:
Informator Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Świętej Trójcy w Warszawie, nr 2(68)2013 (http://www.trojca.waw.pl/gallery3/var/albums/Informator/INFORMATOR%202%20_68_%202013.pdf?m=1423577891)
http://aleksandrów.c0.pl/
sobota, 18 października 2014
W Soplicowie
Warto czasem skoczyć na wycieczkę do Otwocka – jest niedaleko i można trafić na coś niecodziennego. Na przejażdżce po otwockim Soplicowie trafiliśmy na – jak się później okazało - "Willę Sopliczankę". Według miłego pana spotkanego na miejscu willa została wybudowana w 1924 roku, źródła internetowe podają rok 1926, ale też lata 1929-39. Wraz z kilkoma pobliskimi budynkami Sopliczanka należała do rodziny inżyniera Ignacego a'Donau-Szpindlera. Miał to być "Pensjonat Zdrowia i Humoru", podobno dla warszawskich urzędników, ale nie został otwarty ze względu na wojnę. Mieściła się tu w czasie okupacji szkoła Wehrmachtu, a po epizodzie zajęcia budynku przez radziecką armię - dom dziecka.
W latach 50. trafiły tu koreańskie sieroty. Do dziś można wśród drzew zobaczyć pomnik przyjaźni polsko-koreańskiej. Był to jeden z trzech ośrodków w okolicy goszczących dzieci z Korei - w 1956 roku w Otwocku złożył wizytę sam Kim Ir Sen. O pobycie koreańskich dzieci jeszcze napiszemy.
Do lat 90. budynek mieścił ośrodek wychowawczy dla dziewcząt. Dziś stoi pusty, ale jak udało się nam dowiedzieć - ma tu powstać nowoczesne sanatorium, czy też "hotel z kliniką".
Niestety przy tej okazji willa nie doczeka się godnego remontu. Wygląda na to, że zabytkowy budynek zostanie całkowicie przebudowany i niewiele zachowa ze swojego zabytkowego charakteru. Sam nowy budynek mógłby obronić się w innym miejscu, ale dlaczego pozbywać się istniejącego zabytku?
W tym miejscu musiały wisieć jakieś tablice:
Wizualizacje "hotelu z kliniką", który ma powstać w tym miejscu (źródło: http://ebing.pl)
sobota, 4 października 2014
Czarny Staw - "Czarniak"
Mamy szczęście, że mieszkamy w tak urokliwych okolicach.
Blisko natury. Mazowiecki Park Krajobrazowy ma wiele do zaoferowania. Można na
przykład przejść się jesienną porą nad Czarny Staw, „Czarniak”, cel niejednego
podstawówkowego wypadu, który znajduje się na krańcach Zbójnej
Góry, na granicy Radości i Międzylesia. Na wschód od niego Daków i tzw. Góry
Macierowskie. Staw okresowo wysycha, dużo zależy od ilości opadów. Najwięcej
wody bywa tu na wiosnę. W tym roku staw nie zniknął, ale bywały lata, kiedy
znikał zupełnie. Jesień to dobra pora na leśne spacery, zwłaszcza w okolicy
stawów i bagien – nie ma komarów!
Kilka zdjęć z popołudniowej przechadzki nad
stawem:
Plus kilka przykrych widoków - wschodni brzeg jeziorka, gdzie urządzono
miejsce na ognisko, postawiono ławki i stojaki na rowery. Szkoda, że ludzie
zostawiają to miejsce w takim stanie. I nic tego nie usprawiedliwia. Nie ma
miejsca w koszu? Zabierzmy swoje śmieci ze sobą! Bo w przeciwnym razie urok
takich miejsc jak to zniknie zupełnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)