Wiosenne śniadanie nad Świdrem

Rzeka Świder przyciąga nie od dziś i nie bez powodu. 


ŚNIADANIE 

Z tegorocznego Festiwalu Świdermajer, czyli imprezy, która różnymi atrakcjami przypomina o bogatych tradycjach Otwocka, wybraliśmy śniadanie w Bojarowie. Położony w pobliżu rzeki Bojarów to dawny majątek Konstantego Moesa-Oskragiełły, który u schyłku XIX wieku prowadził tu zakład leczniczy. Propagował naturalne metody leczenia i wegetarianizm, i właśnie dlatego w ramach Festiwalu odwiedzających raczono tu wegetariańskim śniadaniem. Towarzyszyła mu opowieść o Bojarowie i atrakcje dla dzieci.

A sam Bojarów? Ukryty wśród drzew dworek, o którym pisaliśmy tutaj, dziś niestety niszczeje.

I NAD ŚWIDER 

Festiwal rozpoczęliśmy i skończyliśmy na śniadaniu - na więcej interesujących nas wydarzeń nie mogliśmy sobie pozwolić. Pozwoliliśmy sobie natomiast na wycieczkę po okolicy. Świder to nie tylko rzeka - to też historyczna i administracyjna nazwa, dziś w uproszczeniu północno-zachodnia część miasta Otwocka. Lasy, zarośla, stare wille - o takie otoczenie nietrudno w Świdrze. A że był maj, trafiliśmy na bzy i pylące sosny.

Wzdłuż rzeki podążają wąskie ścieżki, dobre na spacer i rower, ale nie zawsze najłatwiejsze. Czasem brzeg łagodnie schodzi ku rzece, czasem to wysoka skarpa. Gdzieniegdzie można spotkać pozostałości ogrodzeń, budynki, ławki i schodki.

Można trafić nawet na coś takiego - nieczynny dziś szpital sprzed kilkudziesięciu lat.

Co ciekawe, plażowicze nie mają czasem o tych ciekawostkach większego pojęcia. Piaszczyste brzegi powoli się zapełniają.

I chociaż rzeka Świder często pojawia się na zdjęciach w internecie, niełatwo zobaczyć na nich ujście Świdra do Wisły. Prezentuje się wyjątkowo spokojnie.

Nie pierwsza to nasza wycieczka nad Świder i nie ostatnia. I stopniowo będziemy Wam tę niezwykłą okolicę przybliżać, ale przede wszystkim zachęcamy Was do przynajmniej okazjonalnego roweru czy spaceru nadświdrzańskimi ścieżkami!