Ruina była świadectwem czasów, kiedy nawet niepozorny budynek mógł się pochwalić udaną formą i detalem. Stał niemalże naprzeciw przystanku PKP Wawer. Dekoracje zdradzały, że powstał kilkadziesiąt lat temu. Gzymsy, wykończenia okien i okiennice z serduszkiem.
A co było w środku? "Usługi szklarskie" - mówił szyld nad wejściem. Z komentarza, jaki otrzymaliśmy na facebooku wynika, że przed szklarzem, do 1975-1978 roku, urzędował tu zegarmistrz - pan Edward Ejsmond. I to wszystko, co wiemy o tym budynku.
Szkoda tej latarenki z adresem.
Tak wyglądał budynek pod koniec lat 80.
Źródło: "Stolica", 1988, 35, 28
Ale nie zawsze działał tu szklarz. Ten sam szyld wisiał wcześniej na położonym niedaleko drewniaku. Tutaj na zdjęciu na pierwszym planie pies, na drugim drewniany budynek z tym samym szyldem.
Źródło: "Stolica", 1988, 35, 28
Drewniak ze zdjęcia powyżej stoi do dziś. Widoczna 77. Niech stoi jak najdłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz