Gdzie w Wawrze można zobaczyć łacinę na murach? Prawdziwą łacinę, nie podwórkową!
Pierwotnie "Aleja Błękitna", dziś tylko "ulica". Czyli z jakiegoś powodu równamy w dół. Kawałek dalej zatłoczona Płowiecka. Na Błękitnej jest w miarę cicho, człowiek ma ochotę chodzić i oglądać. Stoi tu przedwojenna willa, na pierwszy rzut oka może niczym się nie wyróżniająca, dom z wieżyczką i tyle. Ale ściany są pokryte malowidłami. Niewiele widać, mało zostało.
Nie da się o tym domu dużo powiedzieć. Według varsavianisty Tomasza Lerskiego był to jeden z pierwszych domów zbudowanych po parcelacji w 1923 roku. Parę budynków z malowidłami ściennymi by się w Wawrze znalazło, ale czegoś takiego nie ma nigdzie.
Różowawe ściany (przynajmniej te, które uniknęły późniejszego tynku), antyczne dekoracje, robi się południowo.
Widzicie rydwan i konia?
Postać z prawej strony unosi prawą rękę i pisze "SALVE" (czyli mniej więcej to, co dziś piszemy na koniec maili: pozdrawiam).
I jeszcze taki detal - Wincenty Pol ma w Wawrze swój portret.
Dom zachowany najwyraźniej nieźle jako budynek, ale stan detali i dekoracji to katastrofa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz